Fabuła


Fabuła

Tu znajdziesz fabułę bloga wraz z wyjaśnieniem. Kliknij, aby rozwinąć.

| Fabuła | Wyjaśnienie |  

 


~ok. 22 miliardy lat temu

   W czasach, kiedy nikt nie liczył czasu i nie istniało coś takiego jak dzień i noc, Bóg postanowił stworzyć planetę, na której powstanie życie, na której umieści stworzenia podobne do niego, które zaopiekują się tym, co stworzył. Tak więc zaczerpnął Mocy i utworzył z niej ogromną kulę, mieszankę życia i śmierci, światła i mroku i innych żywiołów, pięknych i niebezpiecznych. Wtem, wyrzucił ją w stronę przelatującej przez Układ Słoneczny skały, szarej i nic nie znaczącej na tak wielkiej przestrzeni, w której panowało Słońce. Gdy kula trafiła w skałę, zaczęła w nią wsiąkać Moc, tworząc na swojej powierzchni wodę. Woda rozlała się, myjąc i wygładzając skałę, aż w końcu osadziła się w wgłębieniach, zajmując około siedemdziesiąt jeden procent powierzchni skały. I choć istniała już woda, to planeta nadal była jałowa i niemożliwe było, by powstało na niej życie. Bóg jednak wiedział co robi i że Moc wchłonięta przez skałę z czasem zmieni szarą skałę w tętniącą życiem Terrę (włos. Ziemia). Jednak poza Terrą powstała jeszcze jedna planeta, której Bóg nie zamierzał stworzyć.
***
  Otóż, zachwycony obserwowaniem rozwijającej się Terry, nawet nie zauważył, że owa planeta wchłonęła tylko część Mocy, a reszta trafiła w skałę inną, równie niepozorną, lecz na swój sposób magiczną. Otoczony chmurą dziwnych gazów odłamek skalny, który, choć wielkości Terry, nie zrobiłby na nikim wrażenia, a o tym, że o to na jego powierzchni ostatecznie rozbiła się kula Mocy zadecydowało nic innego jak przypadek. Około ćwierć mocy przyszła planeta wchłonęła, reszta osadziła się na jej powierzchni, tworząc coś w rodzaju bariery ochronnej, tarczy chroniącej ją od wszelkich czynników zewnętrznych czekając na sprzyjające warunki do aktywacji. Bóg tak więc nazwał planetę Arcadia i postanowił już więcej się nie mieszać w sprawy Wszechświata, bojąc się o zniszczenie tego, co sam stworzył.

~ok. 7 milionów lat temu

   Obydwie planety bardzo dobrze się rozwijały przez miliardy lat. Terra i Arcadia, niczym siostry krążyły razem wokół Słońca na tej samej orbicie. Terra, niebiesko-zielono-brązowa od wody, roślin i ziemi urodzajnej w białych chmurach, Arcadia zielono-brązowo-niebieska (ponieważ ma więcej lądu niż wody) w pyle po rozbitej kuli Mocy. Każda planeta obfitowała w florę i faunę, lecz na obydwóch nie istniały stworzenia, które według Boga miały opiekować się planetą Terra (Arcadii nie planował stworzyć). Minęło wiele lat, zanim na świecie pojawił się pierwszy człowiek. Pochodzący od małpy, owłosiony i niezbyt zachęcający. Ale jednak to była pierwsza istota, która miała duszę, potrafiła myśleć i przeżywała różne skomplikowane emocje i uczucia. Z czasem ludzie rozwinęli się i opanowali planetę, ale nieco inaczej niż Bóg chciał. Zaczęli bowiem wyniszczać nieświadomie Terrę.
***
   Natomiast na Arcadii dusze wstąpiły w...wilki. Nagle stworzenia te zaczęły myśleć i czuć, kochać i nienawidzić. Posiadły Moc, która wyostrzyła ich zmysły, zwiększyła siłę, szybkość i inne atrybuty. Każdy z nich otrzymał własny i niepowtarzalny charakter. Wilki stały się jedynymi rozumnymi zwierzętami na bliźniaczej ziemi.

~Wielki Wybuch

   U ludzi rok lato 2023, u nas 1598. Naukowcy ludzcy pracują nad nieśmiertelnością własnego gatunku, wcale nawet nie myśląc o tego konsekwencjach. Związku z pracami oraz zanieczyszczeniami pozostawianymi przez ludzi Terra wynędzniała, stała się szara i ponura. Zaczęły wymierać zwierzęta i rośliny, większość, która jeszcze się trzymała była albo wycinana/zabijana albo żyła tak nędznie, że mało który z naszych wilków mógłby to nazwać "życiem". Większość z nich wolałaby umrzeć niż prowadzić tak okropny żywot. Wilki Arcadii były bowiem bardzo dumne i honorowe, niezdolne do życia w nędzy. Owszem, zdarzały się wyjątki, tak jak w każdym społeczeństwie. Były to jednak zazwyczaj dwa, może trzy osobniki na całe wilcze pokolenie. W każdym razie, pewnego dnia wszystko ustało. Koniec tej nędzy, smrodu i okrutnej szarości. Nastąpił Wielki Wybuch.
***
   *Bum!* Każdy wilk na Arcadii usłyszał ten huk tak, jakby stał tuż obok jego źródła. Oczywiście nic na terenie planety wilków nie miało prawa wybuchnąć, bo nie miała ona żadnych wulkanów, a i burze jej nie nawiedzały zbyt często. Wybuch jednak nie nastąpił u nas, lecz na planecie Terra. Co było jego powodem? Nieudany eksperyment atomowy pewnego roztrzepanego naukowca, przez co doprowadził on do tej tragedii w której i Arcadia mogłaby być ofiarą. Ocaliła ją jednak bariera zrobiona z pyłu po kuli Mocy, która, choć odbiła odłamki skalne, to nie zdołałaby powstrzymać siły wybuchu. Arcadia wyleciała daleko poza Układ. Terra została zniszczona. Nie wiadomo co stało się z resztą planet i Słońcem.

~Ciężkie Czasy

   Arcadia znalazła się daleko poza promieniami Słońca. Na planecie cały czas panowała noc, wilki przez wiele lat nie widziały światła dnia. Ziemia ulegała oziębieniu, zwierzęta i rośliny wymierały, najsłabsze z wilków kończyły swój żywot. Wszyscy myśleli, że niedługo nastanie również i ich koniec. Do czasu, aż urodził się pewien basior. Był to czarny, niepozorny wilczek, najwątlejszy z całego miotu Starej Alfy. Podczas gdy jego bracia i siostry bawili się w jamie, on wpatrywał się w czarne niebo i rozmyślał, nikt nie wiedział o czym. Inne szczenięta uważały, że jest dziwakiem. Wszystkie, za wyjątkiem jedynej córki tamtejszych Beth. Tylko przy niej młody samiec czuł się rozluźniony, czuł, że może pogadać z nią o wszystkim. Zakochał się, nawet nie wiedząc o tym.
***
   Lata ciemności mijały, a coraz więcej wilków umierało z zimna. Odeszła też rodzina Czarnego Basiora, on jako jedyny przeżył. Został nowym samcem Alfa u boku jego wybranki, przyjaciółki z dzieciństwa. Jednak większość nie podzielała szczęścia nowej pary, bowiem choroba wyniszczyła organizmy wilków, dużo z nich nie dożyło tamtego dnia. Rodziny zostały podzielone, powstawało coraz więcej konfliktów między członkami watahy. W końcu nieszczęście Wiecznej Ciemności dopadło i młodą parę. Partnerka Alfy zachorowała. Choć basior czuwał przy niej i posyłał po najlepszych uzdrowicieli, wadera nie przeżyła. Samiec załamał się, popadł w obłęd, chciał odejść razem z ukochaną. Spytał szamankę, co ma zrobić, bo choć usychał z tęsknoty wiedział, że jego poddani go potrzebują. Wadera odpowiedziała, że basior posiada olbrzymią Moc w sobie i może jej użyć, by pomoc innym wilkom, jednak użycie jej uniemożliwi samcowi dalsze życie. Alfa zgodził się. Szamanka, używając tajemnej magii i Mocy z serca basiora utworzyła gwiazdę, która nazwała Sen. Umieściła ją w kosmosie w takiej odległości, aby oświetlała i ogrzewała Arcadię. Tak skończyły się dla wilków czasy Wiecznej Ciemności.

-----------Teraźniejszość------------

Pod wpływem światła Sen reszta Mocy została aktywowana. na półkuli zachodniej pył wszedł w ziemię, wodę i powietrze. Rośliny i zwierzęta uległy mutacji, przez co zmienił się ich wygląd, dostały też magicznych właściwości. Powstały wszelkiego rodzaju magiczne zioła, owoce i grzyby. Moc wniknęła w ciała koni, zajęcy, ptaków i innych żyjących na zachodzie stworzeń, dzięki czemu powstały między innymi jednorożce, feniksy czy smoki. Magia nie ominęła też zachodnich wilków, których ciała również uległy przemianie. Poza zmianami typu futerko w kolorach tęczy czy zmiana sylwetki wilki posiadły magiczne moce, od przyśpieszania wzrostu roślin przez tworzenie lodu po zaglądanie w umysły innych i sprawianie im bólu. W dodatku ich mózgi rozwinęły się. Półkula wschodnia pozostała jednak taka jak wcześniej, nienaruszona. Niektóre z wilków zamieszkujące tamte strony wściekły się, że to nie one posiadły magicznych umiejętności i zbuntowały się. Zostały wygnane, ponieważ tamtejsze władze chciały żyć z magicznymi w zgodzie. Potem, na terenie zachodu powstały pierwsze stworzenia zwane Anthro. Wilki o sylwetkach i zachowaniu ludzkim wzbudziły sensacje pomiędzy innymi osobnikami. Niektórzy podziwiali je, inni wyśmiewali. Powstało z ich powodu wiele kłótni pomiędzy członkami Wschodniej i Zachodniej watahy. Wilki podzieliły się, każda dawna wataha na trzy klany. Futrzaki ostatecznie były wszędzie mile widziane, ale nie mogły być członkami żadnego z klanów. Tak więc wszyscy przedstawiciele tego gatunku założyli własną grupę i postanowili trzymać się razem.

A ty, kim jesteś? Po kogo staniesz stronie? 


Fabuła edytowana ostatni raz przez Peruna w dniu 4 sierpnia 2016.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz